top of page

źródło zdjęcia: www.bilard.kielce.pl

 

WORLD POOL MASTERS:

 

- złoty medal 2012

 

MISTRZOSTWA ŚWIATA:

 

- srebrny medal w parach - 2012

- brązowy medal w kategorii juniorów - 2002

 

MISTRZOSTWA EUROPY:

 

- brązowy medal drużynowo - 2009

- złoty medal drużynowo w kategorii juniorów - 1999, 2000, 2002

- srebrny medal drużynowo w kategorii juniorów - 1998, 2001

- srebrny medal w 14/1 w kategorii juniorów - 1999, 2000

- srebrny medal w 9-bil w kategorii juniorów - 2000

- brązowy medal w 9-bil w kategorii juniorów - 1998

 

PUCHAR EUROPY EURO TOUR:

 

- brązowy medal - 2010

 

MISTRZOSTWA POLSKI:

 

- mistrz Polski mężczyzn w 14/1 - 2003

- mistrz Polski mężczyzn w 10-bil - 2009

- mistrz Polski mężczyzn w 9-bil - 2012

- mistrz Polski w parach - 2011

- 4-krotny mistrz Polski juniorów (1999 - 2002)

 

POLSKA LIGA BILARDOWA:

 

- złoty medal - 2001, 2003, 2006, 2007, 2012

- srebrny medal - 1999, 2004, 2005, 2008, 2009, 2010, 2011

- brązowy medal - 2001

 

GRAND PRIX POLSKI:

 

- 7 zwycięstw w latach 2004-2012 

 

 

Karol Skowerski

 

Zacznijmy od tego w jakim wieku  zacząłeś swoją przygodę z bilardem? W Internecie można napotkać filmy w których już 3-4 latki prezentują swoje umiejętności przy stole bilardowym, a jaki jest wg Ciebie optymalny wiek na rozpoczęcie gry w bilard?

 

KS: Bilard “z grzybkiem” pamiętam już od dzieciństwa, jednak była to tylko zabawa. W zajęciach sekcji bilardowej udział wziąłem po raz pierwszy w grudniu 1995 roku, czyli miałem 11 lat. Wiadomo, że im wcześniej zaczniemy grać, tym lepiej. Uwarunkowaniem tutaj jest jedynie wzrost. Nie chcemy przecież nauczyć się rzutu oszczepem, tylko gry w bilard. Dokładnie pamiętam jak swoją przygodę rozpoczynał Mieszko Fortuński. Pięcio czy sześciolatek przy stole to bardzo ciekawy obrazek.

 

Twoje sukcesy niejednokrotnie wpisywały się w historię polskiego bilarda: jako pierwszy Polak stanąłeś na podium MŚ Juniorów, potem kolejne sukcesy – wspólnie W.Szewczykiem zdobycie I medalu MŚ i ostatni a zarazem największy to wygranie Światowego Turnieju Mistrzów – World Pool Masters. Poprzeczka z każdym turniejem wzrastała, a teraz jaki jest Twój główny cel?

 

 

 

KS: Zawsze odpowiadam, że moim głównym celem jest dobra gra. I tym razem nie będzie inaczej. Konsekwencją dobrej gry są sukcesy i medale. Mam nadzieję, że los przyniesie coś nowego.

 

Jak odniesiesz się do jednej z wypowiedzi B.Wołkowskiego, który powiedział: „W bilardzie 1% to talent reszta to pot i ciężka praca”. W jakim stopniu w tym sporcie o wynikach decyduje talent?

 

 

KS: Jak w każdej innej dyscyplinie, talent w bilardzie odgrywa znaczącą rolę. Nie można wprost powiedzieć, że liczy się tylko trening i nic więcej. Można podać przykłady, gdzie zawodnik trenuje bardzo dużo i systematycznie a sukcesów nie ma... może być również odwrotnie. Pełnym sukcesem jest połączenie tych dwóch elementów.

 

Jak często trenujesz, jak wyglądają Twoje przygotowania ?

 

 

KS: Trenuję dość niewiele, na tyle, ile pozwala mi czas a jest to ok. 2 godzin dziennie i nie zawsze jest to każdy dzień tygodnia. I tu powrócę do poprzedniego pytania. Ja chyba zaliczam się do tej drugiej grupy gdzie talent odgrywa większą rolę niż ta ciężka praca i pot na stole. Trening jest różny. Od zwykłych meczów sparingowych, poprzez ćwiczenia na luźnej grze. Od niedawna w wolnej chwili w domu przeprowadzam również “treningi wyobrażeniowe”. Często jest tak, że przygotowaniem do turnieju jest... gra w turnieju.

 

Jak należy trenować, a by ciągle rozwijać się jako zawodnik?

 

 

KS: Na początku wiadomo, że trzeba ogarnąć podstawy i zasady fizyki panujące na stole. Aby być dobrym zawodnikiem oprócz treningów w domu bardzo ważne są turnieje. Im więcej wyjazdów na zawody, tym lepiej. Oczywiście aby myśleć o poważniejszych sukcesach nie można zamknąć się tylko w swoim regionie czy nawet w kraju, trzeba jeździć na “Best of East” czy “Euro Toury”. Na to jednak potrzebne są pieniądze a znalezienie sponsora jest bardzo trudne...Tak naprawdę to starty w tym drugim cyklu (Euro Tour jest turniejem otwartym) oraz Mistrzostwa Europy (na które wyjeżdża tylko nieliczne grono Kadry Narodowej) mogą nam otworzyć drzwi na te największe turnieje, czyli na Mistrzostwa Świata, World Pool Masters czy World Cup of Pool, które są docelowymi imprezami dla każdego bilardzisty.

 

Jakie dałbyś rady młodym zawodnikom, którzy dopiero „raczkują” w bilardowym świecie?

 

KS: Jeśli chce się coś osiągnąć w tym sporcie najważniejsza jest wytrwałość. Bilard jest taką dyscypliną, gdzie na wysokim poziomie każdy może wygrać z każdym. Porażki są więc wliczone, taki urok tego sportu. Najważniejsze jest żeby się nie poddawać i konsekwentnie dążyć do celu.

 

W którym momencie swojego życia uznałeś , że bilard będzie sposobem na życie?

 

KS: Nie wiem czy był taki moment. To wszystko przyszło samo. Pierwsze wyjazdy, treningi, turnieje i zwycięstwa. Później propozycja pracy dla PZBil i tak to się wszystko kręci do dnia dzisiejszego. 

Z bilardem mam więc styczność każdego dnia, jest wszechobecny.

 

Kto jest Twoim największym bilardowym idolem, na kim  się od zawsze wzorowałeś ?

 

KS: Nie będę oryginalny i powiem że Efren Reyes. Chyba każdy jest pod wrażeniem jego zagrań, luzu w grze oraz po prostu sposobu bycia. On się bawi bilardem. Staram się również mieć takie podejście ale jego nastawienia do gry można mu pozazdrościć.

 

Kto jest Twoim sparingpartnerem, jak często sparujesz przed zawodami?

 

KS: Często trenuję sam, Jednak jeśli nadarzy się okazja do sparingów to są to Michał Turkowski, Bartosz Rozwadowski i Kasia Wesołowska. Muszę powiedzieć że okres mojej najlepszej gry przypadał na sparingi z Kasią ;)

 

Jakie masz sposoby na koncentrację podczas spotkania oraz co zrobić ze stresem?

 

KS: Tajemnica ;) Najważniejsze jest podejście do gry a dokładniej POZYTYWNE podejście do gry. Nie przejmujmy się nieudanym zagraniem i czekajmy na swoją kolejną szansę. O “złym stresie” nie może być mowy natomiast wskazany jest ten “pozytywny stres” bo wtedy organizm produkuje więcej adrenaliny a wtedy nasze zmysły się baaaardzo wyostrzają ;)

 

Jak wygląda normalny dzień Karola Skowerskiego ?

 

 

KS: Rozumiem, że chodzi o dzień, kiedy nie jestem na turnieju.

 

Pobudka 6:30. Zazwyczaj budzi mnie i żonę nasz 14 miesięczny Jasiek . Wyjazd z domu do biura lub klubu (w zależności czy mam w planach trening czy nie) o godzinie... zależy czy rowerem czy samochodem . Powrót do domu ok. 17-18 bo przecież zawsze coś trzeba jeszcze załatwić. Teraz zaczyna się czas w gronie rodzinnym i tu wachlarz zajęć jest bardzo szeroki. Z powodu wyjazdów, czasami brakuje mi “wolnych weekendów”. Jeśli jednak już się taki przydarzy, na pierwszy plan wychodzi oczywiście mój syn i żona i wtedy całkowicie zapominam o bilardzie ;)

 

Jaki zawodnik jest dla Ciebie „bilardowym koszmarem” z którym nie lubisz rywalizować?

 

 

KS: Nie wiem czy powinienem o tym mówić ale oni i tak o tym wiedzą. Nie lubię grać z Markiem Kudlikiem, mam z nim chyba najgorszy bilans ze wszystkich polskich zawodników. Nie wiem dla czego tak jest ale po prostu jest to dla mnie niewygodny przeciwnik i w dodatku jeszcze ze mną świetnie gra. Kiedyś moją zmorą był Piotrek Ostrowski a jeszcze wcześniej Radek Babica. Jeśli chodzi o zawodników zagranicznych to trudno mi coś na ten temat powiedzieć bo z nimi nie gra się tak często jak z Polakami. Kilka razy grałem z Ralfem Souquetem i jest on jak na razie poza moim zasięgiem. Podczas World Pool Masters pierwszy raz wygrałem z Nickiem van den Bergiem. Jak się okazało był to chyba najlepszy moment na przełamanie złej passy.

 

I na koniec trzy słowa w jakich określiłbyś sport jakim jest bilard ?

 

KS: łamigłówka, emocje, walka z samym sobą. To chyba więcej niż trzy słowa ;)

 

Dziękuję Bardzo za poświęcony czas i  pokazanie tego, czego zwykły zawodnik nie jest wstanie pojąć czytając podręczniki bilardowe. Życzę sukcesów i jak najlepszej formy.

 

KS: Również Dzięki Wielkie

 

 

 

Rozmawiał Tomasz Bziom 

bottom of page